Dzisiaj kolejny wpis na temat biżuterii. Nie trudnię się tym, ale traktuję to jako hobby. Ma ono swoje zyskowne strony, ale świetnie się czuję z nową bransoletką na ręce. Chyba jednak polepszenie humoru jest ważniejsze od zysków, tym bardziej, że te mogą się pojawić lub nie za pewien czas
Mam nowe źródła złota w cenie złomu
Po pierwsze jakiś czas temu kupiłem złotą bransoletkę w cenie około 90 zł za gram, a stało się to za pośrednictwem portalu allegro. Kupiłem ją w Lombardzie na raty Allegro 0%. Nie dość, że zarobiłem (niewiele ale jednak) na bransoletce sprzedając ją kilka tygodni temu za niewiele ponad 100 zł za gram, to mam jeszcze darmowy kredyt do spłacenia. Po spłacie zostanie mi więcej niż dałem, więc zyskałem około 50 zł na bransoletce (po opłaceniu prowizji Allegro). Do tego mam kwotę którą mogę dysponować jeszcze przez około roku. Czysty zysk gotówki oraz czasu
Powiadomienia Allegro przy zakupie złotej biżuterii
Nie udałoby mi się tego dokonać gdyby nie powiadomienia Allegro. Dzięki nim, oraz informacjom z OLX, które przychodzą mi na maila każdego dnia, po przebudzeniu sprawdzam ceny łańcuszków oraz bransoletek i dzielę przez wagę, dzięki czemu mam cenę za gram
Powiadomienia Allegro i OLX
Dzięki powiadomieniom OLX, dzisiaj kupiłem bransoletkę dla siebie (na razie). Dałem za nią mniej niż 90 zł za gram. Jest piękna, długa (może odrobinę za długa), ciekawy wzór, na pewno na rynku warta więcej. Kupiłem ją w lombardzie po cenie złomu. Podejrzewam, że człowiek również potrzebował pieniędzy chociażby na podatek za poprzedni rok, gdyż sprzedaje różne rzeczy dość tanio. Cieszę się, że udało się ją kupić właśnie mi. Jestem przeszczęśliwy
Biżuterię kupuję tylko w moim mieście
Kupuję wyłącznie biżuterię w swoim mieście. Nie kupuję raczej na odległość lub jeśli już, to niewielkiej wartości świecidełka. Preferuję odbiór osobisty, dlatego obserwuje wyłącznie ogłoszenia z mojego miasta. Tu mogę sprawdzić czy kupuję złoto próbnikiem. Natomiast sprzedając na portalach aukcyjnych korzystam z mojej dobrej opinii na Allegro oraz długiej obecności na tym portalu. To sprawia, że mam zaufanie moich klientów
Powiadomienia dają zarobić
I tu morał mojego artykułu. Kupowanie na portalach aukcyjnych za pomocą powiadomień daje co nieco zarobić. Nie wiem jak jest w innych branżach, ale myślę, że podobnie. Jeśli jeszcze nie korzystacie z tego narzędzia, to polecam. Dzisiejszy zakup to dla mnie czysty zysk. Kupiłem złotą biżuterię po cenie skupu bez płacenia comiesięcznego czynszu za lokal, bez działalności gospodarczej
Inne branże w internecie
Często też na portalach aukcyjnych zdarzają się perełki w dobrej cenie czy to samochody czy też nieruchomości. Warto śledzić możliwości jeśli ktoś przynajmniej interesuje się handlem w internecie. Dla mnie to hobby, gdzie poznaje ciekawych ludzi, ale kiedyś chciałbym, by stało się moim źródłem stałego utrzymania. Na razie sprawdzam testuje różne rozwiązania i dzielę się z Wami moimi odkryciami, by moi czytelnicy również radzili sobie coraz lepiej w świecie finansów. Piszę o tym, gdyż handel z internecie staje się coraz trudniejszy ze względu na walki cenowe. Ciężko się przebić, a ja pokazuję, że jednak możliwości się zdarzają, ale wolumeny sprzedaży są mniejsze niż jeszcze 10 lat temu. Wtedy wystarczyło mieć konto na Allegro i już można było mieć własną działalność… Dodam tylko, że artykuł nie jest sponsorowany (a szkoda 😉 ) i nie dostaje wypłaty za promocję powiadomień portali, chce by moi czytelnicy wiedzieli jak działam i co mi pomaga
A Wam jak idzie handel na platformach internetowych? Co polecacie? Allegro, OLX, Amazon? Macie swoje sklepy internetowe? Prowadzicie newslettery? Korzystacie z narzędzie portali internetowych? Jeśli jak to napiszcie jakich w komentarzach
Makroekonomia to dział ekonomii zajmujący się badaniem wpływu finansów dużej skali na ekonomie. Mikroekonomia to z grubsza zarządzanie finansami małej firmy, czy budżetem domowym. Makro to duża skala finansów jak finanse publiczne czy zarządzanie korporacjami. Gdy inwestujemy na giełdzie, nie mamy zbyt wiele do czynienia z mikroekonomią, musimy się znać na makroekonomii
Jak mali przedsiębiorcy wpadli w pułapkę
Osoby biorące kredyty we frankach, tak zwani frankowcy, mieli swoje firmy i znając się na zagadnieniach mikro, myśleli, że są w stanie sobie poradzić na rynku kapitałowym, myśleli, że ich inwestycje będą tylko zyskiwać. Przeliczyli się, co widzieliśmy w czasach ich wielkich tragedii osobistych. W tym artykule poruszam kwestie inwestycji w świecie makro, czy jakiegokolwiek dotykania sfery inwestycji (waluty, kredyty w obcych walutach, inwestycje na giełdzie, obligacje) poprzez pryzmat makroekonomii. Dziwi mnie fakt, iż większość osób nie odróżnia tego zjawiska. Znam pewną osobę, która wzięła kredyt na powstanie firmy w czasach przed kryzysem. Dzisiaj firmę zamknął, spłaca kredyt pracując, zbankrutował. Nie umiał zastanowić się jak jego firma będzie mogła działać w świecie makroekonomicznym, myślał, że znając podstawy rachunkowości, poradzi sobie. Tak często lekceważymy wiedzę z makroekonomii, a to właśnie ona napędza handel światowy, napędza biznesy, inwestycje, powstawanie nowych mieszkań. Wręcz wybija rytm naszego życia
Makroekonomię należy wyczuć
Makroekonomię należy rozumieć, należy poświęcić wiele czasu, by ją „poczuć”. Większość zjawisk, które ona opisuje, możemy wycenić dopiero, gdy mieliśmy z nimi styczność. Tylko racjonalne otwieranie biznesu czy kupowanie akcji na giełdzie ma sens. Termin wejścia w inwestycję najlepiej oceniać przez pryzmat makroekonomicznych uwarunkowań. Jeśli chcemy być mądrzy, musimy wiedzieć, czy to dobry czas na inwestycje swojego życia, czy to mieszkanie, czy biznes. A może lepiej wynająć mieszkanie lub iść do pracy, zamiast bawić się w biznesy. Na to pytanie najlepiej poszukać odpowiedzi u osoby, która zna się na makroekonomii zamiast wróżyć z fusów
Oglądam szkolenia osób, które uważają, że np nieruchomość kupuje się kiedy jest taka potrzeba. Tak się dzieje, gdy mamy do czynienia z mieszkaniem na własny użytek i owszem da się zarobić pewne kwoty na osobach, które kupują mieszkania dla siebie. Inteligentny inwestor powinien jednak brać pod uwagę różne czynniki, także przede wszystkim makroekonomiczne, by wejść odpowiednio w cykl koniunkturalny, by nie zbankrutować na początku
Jakoś to będzie, makroekonomia mnie nie dotyczy
Większość firm otwieranych jest z przypadku, bez jakiegokolwiek porozumienia z ekonomistą. Czyta się porady na portalach, one są dobre, ale nie indywidualne. Jeśli na poważnym portalu ekonomicznym jest napisane, że to jest dobry czas do zakupu nieruchomości, to pewnie tak jest, ale nie dla każdego. Np teraz uważam, że jest to dobry czas na zakup nieruchomości (mieszkanie) na czas do max 10 lat, na kredyt. W międzyczasie stopy procentowe powinny pójść w górę, a ceny mieszkań powinny spaść. Gdy znajdziemy najemce i mamy firmę (nieruchomość możemy zakupić pod stratę podatkową) to taka inwestycja powinna dać zarobić. Dla mnie nadal nie jest to dobra inwestycja
Jak rozumieć porady analityków w artykułach
Artykuł jest napisany rzetelnie, ale skierowany do pewnej grupy odbiorców (właściciele firm, inwestorzy lokujące wolne środki z zysków firm). Nie oznacza to, że Kowalski pracujący u kogoś zyska na mieszkaniu. Wręcz mam pewnego znajomego, który kupił mieszkanie i stoi ono puste. On się cieszy, że za 5 lat sprzeda z zyskiem i pewnie mu się to uda. Gdy mu mówię, że przez te 5 lat więcej by zarobił na funduszu pieniężnym, to nie bardzo rozumie. Do tego podpowiadam mu, by mieszkanie wynajął, wtedy po tych 5 latach będzie miał większy zysk, on jednak nie chce tego zrobić i mieszkanie stoi puste. Zarobić zarobi zapewne, ale ekonomicznie poniesie stratę. Do tego ma niemałe ryzyko przy takim gospodarowaniu, bo może akurat trafić na podatek katastralny
Zawiłości makroekonomii
Jak więc widzimy, warto znać się na ekonomii, by umieć ocenić jak zrozumieć dany artykuł w prasie czy na portalu. Odpowiednio zinterpretować co i dla kogo jest w danym czasie dobre. Jeśli nie wiemy, warto zaczerpnąć wiedzy u specjalisty. Jeśli szukasz kogoś, komu już ufasz, bo przeczytałeś/przeczytałaś artykuł taki jak ten na moim blogu, zapraszam Cię do siebie na konsultacje. Zawsze warto zapytać kogoś, kto ma doświadczenie czy nasze poczynania mają sens ekonomiczny, warto poradzić się kogoś kto się zna na ekonomii. Najlepszy przyjaciel, może po prostu nie chcieć nas zniechęcać, chce dla nas dobrze. Jeśli nie zna się na ekonomii może spowodować w naszym życiu problemy zupełnie niechciane
Makroekonomia to nauka zarządzania ryzykiem
Jak pisałem o frankowcach – im również doradzano w bankach kredyty w obcej walucie. Doradzali im przyjaciele, kup, weź, ja też mam. Ja kredytu we frankach nie miałem. Mogłem się zabezpieczyć i wziąć, ale postanowiłem przeczekać. Wiem, że na nieruchomościach jeszcze da się zarobić. To jeszcze nie ten czas, gdy zyski będą spore. Tak mi mówi przeczucie poparte doświadczeniem. Jeśli chcesz zamówić poradę dla siebie, jestem do Twojej dyspozycji. Najlepiej gdy opowiesz mi o swoich planach, a ja w kontekście mojej wiedzy opowiem Ci co o tym myślę. Porady ekonomiczne powinny stać się tak samo powszechne jak porady prawne czy usługi fryzjerskie. W Polsce mamy tak, że wiele osób woli iść do fryzjera i wydać 100 zł na fryzurę niż wydać podobną kwotę za poradę ekonomiczną. Problem frankowców wynika z tego, iż uważali, że wiedzą lepiej niż specjaliści i rynek
W makroekonomii nie ma nic pewnego
Makroekonomia to nie pewne i twarde liczby, te obowiązują w mikroekonomii. Makroekonomia polega na zarządzaniu ryzykiem. Widząc pewne ryzyka, możemy wycenić czy dane przedsięwzięcie ma szansę obronić się w starciu z rynkiem. Dzisiaj wiele osób wybiera zakup biznesplanu, który jest obowiązkowy przy staraniu się o dotacje. Oprócz tego warto zrobić analizę marketingową oraz makroekonomiczną, by wiedzieć czy wstrzelimy się w trend światowy
Czy porady są w 100% pewne ?
Oczywiście nie ma pewności czy dana porada jest trafna, jednak korzystając z takich porad raz na rok czy raz na 5 lat, jesteśmy w stanie ograniczyć znacznie ryzyko swoich działań. To niewielki wydatek w skali tego czasu, a może nas uratować przed katastrofą. Klienci muszą również nauczyć się czym są takie porady i jaka jest ich skuteczność. Nie można oczekiwać po makroekonomii pewności, nie można zabezpieczyć się przed ryzykiem zakupując poradę. Porady makroekonomiczne to wskazanie ścieżki rozwoju, by maksymalizować prawdopodobieństwa sukcesu. Nie ma pewności, nie ma braku ryzyka, jest umiejętne słuchanie, wyciąganie wniosków. Jeśli baca mówi, że będzie padało albo będzie słońce, to nie należy rozumieć, że baca nie wie co mówi, tylko, że należy być przygotowanym na jedno i drugie i ubrać się lekko, ale zabrać ze sobą coś lekkiego od deszczu
A jak Wy radzicie sobie z ryzykiem w swoich inwestycjach? Stosujecie analizy SWOT? Analizy fundamentalne, analizy techniczne, czy polegacie na szczęśliwym trafie i radach znajomych?
Dla pierwszych 10 osób, które opiszą mi w komentarzach swoje rozterki ekonomiczne związane z biznesem czy inwestycjami, darmowa porada 🙂
Czytam wpis na jednym z blogów ośmieszający lewactwo wspominając o kryzysie na Kubie. Zapomina jednak, że z drugiej strony mamy kryzys we Włoszech chociażby, a my idziemy tą samą drogą i to od kilku ładnych lat
Droga upadków systemów
Cel komunizmu to upaść, cel feudalizmu – dać się zastąpić komunizmem, z komunizmu/socjalizmu powinien wykluwać się kapitalizm. W większości dzisiaj ten kapitalizm znów zawraca do feudalizmu, co widzimy moim zdaniem we Włoszech. W książce Roberto Saviano pt Gomorra uderza mnie fakt iż twórca sukienki za powiedzmy 5000 dolarów (drogiej) ledwo żył od pierwszego do końca miesiąca. On ją zaprojektował, on się wyuczył, zarobił ktoś inny. To nie kapitalizm tylko feudalizm, gdzie zyski idą do jaśnie wielmożnego pracodawcy, bo jest on silniejszy. Owszem stworzył markę, stworzył zespół, ale sukienkę zaprojektował ktoś inny
Przyczyny upadku komunizmu w Polsce – kryzys
Czemu upadł w Polsce komunizm, czemu komunizm ma upaść, bo do tego jest stworzony. Otóż systemy wspierające ludzi pracy są dobre po wojnach i kataklizmach. Wtedy ludzie dzielą się obowiązkami i współpracują w celu odbudowy Państwa. Majątek to drugorzędna sprawa. Trzeba zapewnić przetrwanie jak największej ilości ludzi – żywność, dach nad głową. Gdy już się to osiągnie z grubsza, pojawiają się przodownicy pracy i wybitne jednostki, które stwierdzają, że ich praca jest więcej warta niż praca kolegi biurko (czy taczka) obok i chcą zarabiać więcej. Zaczynają się buntować, rodzi się masa ludzi i jeśli przekroczy masę krytyczną, obali system i tych, którzy przy władzy byli i chcieli zostać. Nacisk kładziemy tu na jednostki wybitne, ponadprzeciętne, to one się buntują jako pierwsze i podtrzymują bunt. Oni rozumieją, że coś jest nie tak w wynagradzaniu po równo. Rodzi się kapitalizm, gdzie ten, kto wykonuje swoją pracę lepiej, szybciej, taniej, bogaci się. Konkurencja wygrywa
Warunki powstawania kapitalizmu
Żeby zapanował kapitalizm nie mogą powstawać kartele czyli zmowy przedsiębiorców blokujące możliwość „wybicia się” jednostkom wybitnym. Kartele czyli zmowy pracodawców ograniczają wolny handel i konkurencję, które Państwo ma wspierać w celu rozwoju kapitalizmu, zabezpieczać przed cofaniem się w odchłań feudalizmu. Te jednak występują poprzez umowy, zmowy nieformalne oraz poprzez braki kapitału na konkurowanie. Jak projektant sukni za 5000 dolarów z Włoch może zacząć konkurować z markami mody znanymi na całym świecie? Przecież te firmy wydają miliardy na marketing. Czy ta suknia sprzedałaby się, gdyby nie miała odpowiedniej marki? Moim zdaniem nie poszłaby za 5000 dolarów. Czyli jest pewien problem – buntują się znów jednostki wybitne, projektujące dobra, przeciwko braku możliwości zarabiania na swojej pracy. Rynek zostaje zdominowany przez korporacje z olbrzymim kapitałem
Mafie w kapitalizmie – kryzys
Przykład Włochów gdzie wiele do powiedzenia mają mafie, kartele ustalające kto z kim i na jakich zasadach może współpracować doprowadził do załamania gospodarki. Ludzie mieli po prostu dość faktu iż nie ważne ile pracują i tak zarobi ktoś inny. Wzrost wynagrodzeń przestał zależeć wprost proporcjonalnie od pracy i zdobytych umiejętności, a także nie zależał już od tego na ile rynek wyceniał pracę. W podejściu lewicowym, pracodawca jest tylko pośrednikiem między pracownikiem a rynkiem, w podejściu prawicowym pracodawca jest rynkiem samym w sobie. Zależy on od woli jaśnie Pana. I to dobre nie jest
Socjalistyczny a feudalistyczny upadek Państwa
W związku z tym można nabijać się z Wenezueli, że pozbyła się oligarchów i z ich komunizmu, ale należałoby dla równowagi również opisać przypadek Włoch i feudalizmu narzucanego przez pracodawców. Mafia nie jest aż tak dużym zagrożeniem, gdyż moim zdaniem są różne mafie. Większość (tych w Polsce) moim zdaniem zwyczajnie w sposób niezgodny z prawem broni się przed niewolnictwem serwowanym nam przez feudalistów. Tym samym przed sytuacją jaką mamy we Włoszech
Jak rozwiązać problem kryzysów systemowo
Czy jest na to rada? Moim zdaniem np projektant sukni mógłby szyć ubrania na zamówienie, robiąc markę, chwaląc się wykonaniem sukni za 5000 dolarów. Mógłby pozyskiwać klientki na suknie za 1000 dolarów i też byłby w stanie się dorobić. Oczywiście mógłby to wykonywać po pracy. Marka nie jest w stanie szyć sukni na wymiar dla każdego, może produkować seryjnie dane modele. Zarobione pieniądze na sukniach można zainwestować na giełdzie co opisałem tu. Tu też jest ryzyko, gdyż spora część zysków moim zdaniem idzie na pensje dyrektorów, zamiast na dywidendy. Nie mniej to moim zdaniem jedyne rozwiązanie w tym systemie. Można również otworzyć mały biznes i zatrudnić kogoś do pracy w nim. Razem te działania i pozyskiwanie z kilku źródeł w tych czasach to dobry model, by jakoś się ustawić w tym systemie
A co Wy sądzicie o sytuacji na świecie? Czy lepiej być nierobem socjalistą, czy pracoholikiem w korpo za minimalną? Moim zdaniem najlepiej być kapitalistą, czyli twórcą, który dostarcza towar oryginalny tam gdzie jest to możliwe jeszcze. Coraz więcej nisz jest zajmowanych przez korpo oraz niedługo za sztuczną inteligencję. Można jeszcze coś osiągnąć chociażby budując swoją markę w internecie, jak ta marka ekonomiczny wojownik
Na temat pracodawców mógłbym pisać wiele, większość byłaby niepochlebna. Dzisiaj napisze o kulcie pracodawcy, w zasadzie sztucznym jak w Korei Północnej
Moim zdaniem dzisiejsi pracodawcy mają więcej wspólnego z feudalistami niż z kapitalistami. Napisałem czym różnią się trzy podstawowe systemy z jakimi mamy do czynienia na świecie. Feudalizm, socjalizm i kapitalizm w ujęciu ekonomicznym. W moim odczuciu komunizm w Polsce trwał zbyt krótko. Nie popieram, ani nie propaguje tego systemu, jestem kapitalistą, który chce w końcu zobaczyć kapitalizm w tym kraju. Komunizm nie wytępił złych nawyków feudalnych ze społeczeństwa. Ludzie, którzy dorastali w komunizmie nie tęsknili za kapitalizmem, gdyż go nie znali, chcieli powrotu feudalizmu.
Pracodawca może wszystko?
Dzisiaj pracodawca uważa się za władcę, uważa, że mu wszystko wolno. Jednak kapitalizm różni się od systemu opartego na władzy właściciela. Owszem właściciel w kapitalizmie ma władzę nad swoją własnością, ale nie ma jej absolutnej jak w minionym systemie. W naszych czasach własność musi służyć i właścicielowi i społeczeństwu. Czyli np gdy właściciel klubu nas nie wpuści na dyskotekę, może zostać za to ukarany, jeśli nie było powodu odmówienia świadczenia usług. Podobnie, gdy pracodawca nas dyskryminuje na rozmowie o pracę, możemy mu wytoczyć proces. W sądzie co prawda trudno wygrać, ale jest to możliwe i prawo w kapitalizmie broni pracownika. Do tego jeśli pracodawca zatrudni pracownika o niższych i niewystarczających kwalifikacjach i ten pracodawca zarządza cudzym kapitałem, a pracownik straci te pieniądze, popełni przestępstwo niegospodarności, za co może zostać osadzony w zakładzie karnym
Kult pracodawcy
Jednak w naszym życiu kreuje się kulturę kultu pracodawcy. Robią to szczególnie liberałowie, których polityka prowadzi nie do kapitalizmu, lecz do feudalizmu. Wspomniany system prowadzi poddaństwa osobie będącej właścicielem środków produkcji. Liberałowie uważają, że jeśli pracodawca nie lubi pracownika, może go zwolnić. Czyli pracownik ma pracować i być błaznem swojego Pana. Było ostatnimi czasy kilka przykładów, gdzie pracodawca nie zatrudnił specjalisty o odpowiednich kwalifikacjach, przez co ludzie stracili pieniądze i Ci sami biznesmani czy inwestorzy również na tym stracili. Ich biznesy zostały zamknięte przez Państwo. Udowadnia to, że to w interesie pracodawcy jest zatrudnić specjalistę. Nie jest zadaniem pracownika biegać za jaśnie Panem pracodawcą
Czy każdy pracownik jest królem?
Oczywiście mam tu na myśli pracowników z unikalnymi kwalifikacjami. Osoby, które wykonują proste prace fizyczne, niestety nie poszaleją. Nie są oni kapitalistami, a przynajmniej nie tymi, którzy są wysoko w hierarchii tego systemu. Jak wiemy wszyscy, dobry lekarz na większy popyt na swoje usługi niż gorszy. Podobnie jest z innymi osobami mającymi unikatowe zdolności – mogą oni przebierać w ofertach
Kartele i zmowy na rynku pracy
Na rynku pracy widzę również wiele zmów, nepotyzm, załatwianie pracy po znajomości. Takie firmy upadną na pewno w starciu ze sztuczną inteligencją, upadnie też część tych dobrze zarządzanych, ale te drugie mają większe prawdopodobieństwo, by utrzymać się na powierzchni
Kultura pracy w Polsce kreowana pod pracodawcę
Kultura pracy w Polsce sprowadza się do tego, że pracownika wychowuje się na uległe zwierzę, które łasi się o pensyjkę do swego Pana. W moim mieście uważa się za niekulturalne zapytanie pracodawcy jaką pensję chce nam zapłacić. Gdy oferuje pracę (bez podawania stawki za pracę), możemy ofertę odrzucić lub przyjąć bez znajomości pensji jaką dostaniemy. Śmieszne prawda?
Skąd takie manipulacje ?
Ta manipulacja wzięła się to z podrywu! Kiedyś gdy facet poznawał dziewczynę na dyskotece, zabierał ją do domu, szedł pod prysznic, wracał i bez słowa zaczynał całować, rozbierać. Wywierał na nią presję już gdy wychodził spod prysznica, gdyż ona wiedziała co ją czeka i że oczekuje się od niej uległości. Podobnie pracodawca pytając o to czy podejmiemy pracę, czeka, byśmy ukazali swoją uległość, jeśli się zgodzimy, dostaniemy śmieszne pieniądze. Jeśli zaczniemy negocjować, prawdopodobnie nie dostaniemy pracy w ogóle. Nawet gdy powiemy niższą stawkę. To manipulacja emocjonalna pracodawców mająca na celu emocjonalne zniewolenie. Gdyby pracodawcy byli uczciwi, podawaliby stawkę za pracę w ogłoszeniu, nie robią tego, by w zaciszu swoich gabinetów zbijać pensję, jeśli nie znajdą uległej osoby, szukają dalej
Czy są kapitalistyczne firmy w tym kraju ?
Piszę to ku przestrodze, ale jest też nadzieja. Firmą kapitalistyczną jest np Google. Ta firma stworzyła infrastrukturę informatyczną do tego, by twórcy wideo zarabiali. Dostają oni 70% tego co sami wygenerują. To uczciwa propozycja, na która przystaje coraz więcej młodych osób. To jest kapitalizm, jest ryzyko, jest stawka procentowa z góry ustalona, jest stworzony rynek, można działać. Tu nikt nikogo nie próbuje wykorzystać, oszukać, nabrać, ile zarobisz, tyle Twoje. Problem z Youtube i aplikacjami mobilnymi (z zarobkami na nich) jest to, że jest za wielu chętnych do tego by tak zarabiać. Wynika to z tego, że rynek kapitalistyczny jest za mały. Mam nadzieje, że modele biznesowe Youtube będzie dostarczać coraz więcej firm i każdy będzie mógł zarabiać na swoich pasjach
A Wy po czyjej jesteście stronie? Pracodawcy? Pracownika? Czy tak jak ja, po stronie osób wykwalifikowanych – bez różnicy czy zatrudniają czy pracują? Piszcie w komentarzach ciekaw jestem Waszych poglądów na rynek pracy
W zasadzie z podobną tezą można się spotkać w filmie dokumentalnym „Korporacja” na Youtube. Wiedziałem o tym już wcześniej. Warto być inwestorem, a korporacja zawsze wygra w starciu z mniejszym biznesem, czasem nawet Państwem
Korporacja ma więcej pieniędzy
Po pierwsze co oczywiste korporacja ma większe pokłady gotówki, może kupić więcej. Korporacja ma wiele źródeł przychodu, a sklepikarz jeden i dlatego korpo może sobie pozwolić na straty w jednym segmencie, by wykończyć ekonomicznie konkurencje. Niby to nie legalne, ale dzisiaj silniejszy może więcej. Wystarczy, że powie, że z winy pracownika kończy się termin 10.000 nutelli i musi je sprzedać za pół ceny. Gdy handlarz chce kupić te nutelle, wolno mu kupić tylko 5 sztuk max, co jest niezgodne z zasadami wolnego handlu. Z zasadami promocji już tak, a że policjant nie wie, że prawo cywilne i wykroczeń jest ponad regulaminem marketu, sądź się Pan o nutelle. Zanim wygrasz nutella będzie przeterminowana. Smacznego
Korporacja a prawo
Po drugie (to bardzo ważne) ryzyko. Korpo może też działać nielegalnie, gdyż w starciu z małym biznesmanem, to właściciel odpowiada karnie za swoje błędy i złamanie prawa. W korporacji nie odpowiadają akcjonariusze, tylko zarząd, a ten się zmienia np po zamknięciu za krateczki. Poza tym prezes zawsze może powiedzieć – ja o niczym nie wiem. Kto mu udowodni, że on wiedział o łapówce na 100.000 zł dla urzędnika? Dlatego przed sądem zazwyczaj to korporacja wygrywa.
Najlepszy przykład mamy na krajowym podwórku. Jeśli kupisz i sprzedasz kradziony telefon, możesz iść za kratki za paserstwo, jednak spróbuj udowodnić paserstwo portalom pośredniczącym w sprzedaży dóbr, także przypadkowo kradzionych, a zobaczysz, że się zdziwisz
Korporacja a czas pracy
Po trzecie. Organizacja może pracować 24 godziny na dobę. Może zatrudniać ludzi, którzy przekazują sobie prace, by zmiennicy ją kontynuowali, a przedsiębiorca musi przecież spać. Poza tym ma mniejsza wiedzę, niż szereg ludzi na tym samym stanowisku
Korporacja a geoarbitraż
Po czwarte, korpo może stosować geoarbitraż. Czyli gdy ma gorsze wyniki w danym kraju, może przenieść się tam, gdzie praca jest tańsza lub tańszy jest surowiec
Korporacja i polityka
Po piąte. Nie dość, że duża firma ma zawsze ułatwiony dostęp do polityków i oni jej mogą pomagać stosując zaplecze Państwa. W przypadku gdy biznesman straci swoje pokłady kapitału na walkę z korporacją i będzie zmuszony zamknąć swoją działalność, korporacja będzie mogła wyemitować kolejną falę akcji i może, że straci finansowo, to przejmie w wyniku swoich działań wyniszczających dane aktywo
Marne szanse w walce z korpo
Jak więc widzimy nie bardzo mamy szanse w starciu z korporacjami i sztuczną inteligencją. Dlatego najlepiej jest inwestować w firmy, które zwyciężą na rynku gospodarczym. Pewność ich posiadania jest większa niż posiadania własnego warzywniaka. Warto budować małe biznesiki, ale nie jako główny biznes, a raczej jako dywersyfikację. Inwestycje w korporacje oraz obligacje rządowe powinny jednak stanowić trzon naszych inwestycji. Mały biznes – tak zwane januszostwo to dobra dywersyfikacja i poznawanie lokalnej społeczności. Można budować kapitał ludzki i społeczny
Przykład walki ludu z korporacjami
Co prawda aktualnie trwa bój z bankami, jednak jak widzimy, przekładają one koszta na klienta, podnosząc opłaty. Niby rząd im tego zakazuje, ale zapewne zaraz postarają się podnieść opłaty w innych sektorach swojej działalności. Tak czy siak z czasem wyjdą na swoje
A Wy jak sądzicie? Czy jest sens walczyć z korporacjami, czy lepiej robić swoje i inwestować w dobre korpo?
Dzisiaj krótki wpis, gdyż podobny popełniłem na innym blogu. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy przypadał na dzisiejszy dzień, w związku z tym napiszę coś o subsydiowaniu. Moim zdaniem różni się to od filantropii typowej tym, że subsydiowanie daje zyski obu stronom czyli obdarowywanej i obdarowującej. Kościół katolicki ma za złe, że Owsiak zarabia na organizacji orkiestry. Z tego co wiem, jego firma produkuje serduszka
Subsydiowanie a filantropia
Jak pisałem subsydiowanie różni się i ten, kto obdarowuje też ma korzyści w tym organizator. Podobnie ma np bank, który robi sobie (nawiasem dość fajną) reklamę. To jest model biznesowy tego przedsięwzięcia i ja uważam oficjalnie, że Owsiak powinien na tym zarabiać. Pracować za darmo nie chce nikt, chyba, że ma takie potrzeby psychologiczne. To już jest zaspokajaniem pewnej potrzeby czyli nie jest to za darmo de facto. Można mieć z pomagania korzyści polityczne. Kościół katolicki, który kieruje wiernymi na kogo mają głosować, a kto wygra przekaże pieniądze na… świątynie
Kościół i Caritas nie tacy cacy
Czyli niby kościół nie zarabia, a jednak ma korzyści, to i Owsiak mieć powinien. Mam nadzieje, że dzisiaj padnie kolejny rekord WOŚP, gdyż impreza co rok przyciąga coraz więcej osób, coraz więcej osób się angażuje i mi się to podoba! Gdyby ktoś chciał wiedzieć, to wolontariusze kościoła katolickiego gdy chcą pomagać, muszą zapłacić (z tego co pamiętam Caritasowi) za bycie wolontariuszem, a dyrektor organizacji (chyba właśnie Caritas) zarabia grube pieniądze
A co Wy myślicie o WOŚP? Czy powinni zarabiać czy powinni zwinąć interes? Jeśli to drugie to na czyją korzyść? Caritas?
Blog ekonomiczny wojownik to miejsce w internecie, w którym dowiesz się w co warto, a w co nie opłaca się inwestować. Opisuje swoje sukcesy i porażki. Skupiam się aktualnie na biznesach i inwestycjach, które można skalować. Opisuje poszczególne przypadki zysków, a czasem nawet strat, byś wiedział gdzie można zarobić. Blog ma za zadanie zbudowanie mojego wizerunku jako eksperta, człowieka związanego z pieniędzmi, które kocham zarabiać, nienawidzę wydawać. Chcę skupić wokół siebie społeczność osób, które jak ja lubią pomnażać pieniądze, a nie lubią harować za minimalną. Dzisiaj postaram się opisać moją przygodę z kokos.pl
Czy warto udzielać pożyczek na kokos.pl ?
Skupimy się na pożyczkach na kokos.pl. Jak wskazuje tytuł wtopiłem tam parę groszy. Nie wiem dokładnie ile, ale nie były to duże kwoty – coś rzędu 500 zł – testowo. Pożyczyłem te pieniądze 3-4 osobom, część dostałem z odsetkami, części już nie odzyskam. Nie opłaca się tego windykować, zapewne nie będzie z czego. Owszem część dłużników może jest uczciwa, ale część to profesjonaliści nie oddający długów
Dobry zwyczaj nie pożyczaj ( także na kokos.pl )
Jak zgodnie z prawem nie oddać pożyczonych pieniędzy? Pożyczyć, zainwestować, stracić pracę i pieniądze na inwestycji, nie mieć z czego oddać. Dlatego mimo dowodu pożyczki, nawet znajomemu (gdy pożyczymy na przelewem na konto) i ktoś nie odda, będziemy mieli problem. Podobnie jest z wynajętym mieszkaniem, gdy ktoś nie chce płacić. Jeśli nie będzie miał z czego spłacić, sąd nie wyegzekwuje od niego należności i nie ukarze go. Gdy klient stwierdzi, że nie ma z czego oddać. On chce, więc nie jest oszustem, bo on chce. Ciężko tu cokolwiek udowodnić, dlatego nawet nie ma sensu składać pozwu. Nie chcę tu nawet pisać o tym, jak można wyprowadzić pieniądze pożyczone, tak czy inaczej, lepiej nikomu nie pożyczać
Można kupować natomiast obligacje skarbu Państwa, wtedy pożyczamy rządowi, ewentualnie niewielkie procentowo kwoty inwestujemy kupując obligacje korporacyjne, dobrych firm. Warto zauważyć, że wiele osób początkowo oddaje pieniądze, spłaca w terminie (także na kokos), a potem przestaje. Jak pisałem nie można udowodnić takiej osobie złych intencji, po prostu może straciła płynność i nie może oddać. Taka osoba poczeka aż pożyczka się przedawni i zapomnij o pieniądzach
Jeszcze lepszy nie oddawaj
Tak, jest cała masa sposobów, by nie oddać pieniędzy pożyczonych, profesjonaliści żyją z tego, że nie oddają pożyczonych pieniędzy. Prawo jakie mamy nie zmusi człowieka, który stracił pracę do oddania pieniędzy i odsetek. Gdy pożyczałem na 2-3 miesiące, dostawałem całość pieniędzy wraz z odsetkami, jednak przy 12 czy 36 miesiącach otrzymywałem część powiedzmy 6-12 rat a potem, koniec. Tak to działa i nie dajmy sobie wmówić, że jest inaczej. Chwilówki są tak drogie, właśnie dlatego, że finansista każe ponosić koszty niewypłacalnych klientów tym, którzy są uczciwi. Można pisać o tym, że to przypadek – pewnie w wielu sprawach tak. Część ludzi jednak zajmuje się tym profesjonalnie jak staniem w kolejce w MOPS. Nic na to nie poradzimy, lepiej trzymać się z dala od tego typu serwisów
Zmiany na kokos.pl
Podobno na kokos.pl wdrożone są nowe mechanizmy zabezpieczające, możliwe, że kiedyś znów zaryzykuję, gdy będą wyższe stopy procentowe i pożyczę komuś pieniądze na czterokrotność lombardowej stopy procentowej, jednak na razie przestrzegam przed pożyczaniem ludziom pieniędzy w ten sposób
Aktualnie (piszę to w 2018) kokos.pl sam zaczął udzielać pożyczek. Może wyciągnęli wnioski i pożyczają tylko osobom, które spłacają, a mają to zapisane w historii
A jak Wy postrzegacie pożyczki? Trzeba ludziom pomagać? Warto ryzykować utratę części kapitału i pożyczać na kokos.pl lub na innych portalach pożyczek społecznościowych? Napiszcie w komentarzach
Żyjemy w czasach, gdy następuje wielki transfer bogactwa, tworzone są nowe możliwości zarobkowe, mimo, że pracy ubywa. Zacznijmy od rynku polskiego
Wielki transfer bogactwa w Polsce następuje na linii pracownik-pracodawca. Programy takie jak 500+ oraz minimalna pensja na umowie o dzieło sprawiają, że pracownik czuje się pewniej. Kto nie zatrudni odpowiedniej liczby pracowników, którzy są w stanie wykonać w określonym czasie pewną ilość pracy, straci zyski. Kto zatrudni odpowiednią ilość, powinien zarobić. Polacy więcej wydają, gdyż mają większe zyski, co widać w pędzącym PKB – już prawie 5% wzrostu rok do roku. To są mega zyski i powinno to postawić gospodarkę na nogi
Jak się zachować w czasie transferu majętności
Ekonomiczny wojownik to osoba, która wie jak na tym zarobić. Jeśli więc masz niewielkie dochody i oszczędności, wiedz, że teraz jest czas by pieniądze akumulować i inwestować. Możesz sobie pozwolić na więcej wygód, ale nie przesadzaj, staraj się odkładać więcej niż do tej pory. Jeśli jesteś inwestorem, moim zdaniem to jest dobry czas by otwierać biznes oraz inwestować na giełdzie, kataryna kręci się szybciej (aż znów przyjdzie kryzys). Na tym transferze bogactwa można zarobić także poprzez małe biznesy. Dzięki zwiększonym przychodom, coraz więcej osób chce kupować (moim zdaniem) coraz lepsze przedmioty codziennego użytku – wzrasta poziom życia Polaków. Ja np pijam aktualnie dobre herbaty kupowane na wagę, (to też chcę sprzedawać w przyszłości i traktować jako biznes bezstresowy)
Transfer pieniędzy w skali świata
W skali świata widzę kolejny duży transfer. Wejście technologii blockchain oraz kryptowalut daje przyzwoicie zarobić. Jest to swego rodzaju zastrzyk gotówki w społeczeństwo, który jest lepszy niż dodruk. W razie niepowodzenia, może zostać uznany za oszustwo i wszystkie rządy się od niego odetną. Jednak na razie można zarabiać w tym segmencie rynku i inwestować pieniądze w ICO lub realną gospodarkę, co daje jeszcze większy wzrost. Nie należy obrażać się na kryptowaluty. Niektórzy przestrzegają przed bitcoinem i altcoinami. Moim zdaniem kryptowaluty jeszcze będą się rozwijać i wspierać rynek, dzięki wartości dodanej. Można za nie będzie kupować różne rzeczy, a inwestycje w firmy przy użyciu wyłącznie kryptowalut będą dawały zarobić, więc ich wartość fundamentalna będzie rosła wraz z firmamami. Warte z punktu widzenia Polaka jest nadmienienie, iż mamy tańszy prąd niż zachodni kopacze walut, dlatego nam się ten sport bardziej opłaca i warto w tym temacie podziałać
Czemu złoto powinno zyskiwać podczas transferu
Po kryzysie „dodrukowano” pieniądze. Moim zdaniem nie wszystkie trafiły już na rynek, dopiero na niego wejdą i znacznie mocniej zatrzęsą rynkami (zarówno w górę jak i w dół). Co prawda mamy już odwrócone QE, jednak skłaniałbym się do tego, iż zyski dopiero zostaną wpompowane w gospodarkę. Do pewnego czasu powinny spowodować wystrzał. Mimo iż gospodarka USA jest już wysoko wyceniana, spodziewam się dalszego wzrostu, chociaż nie tak dynamicznego. Dynamiki spodziewam się w innych rejonach świata, co też ma związek z transferem pieniądza na świecie. Kapitał przeniesie się z USA na rynki zagraniczne. Trump chce szukać ropy na północy kraju, jeśli mu się uda, znów zyski z ropy wpłyną do gospodarki, a ktoś te pieniądze będzie musiał zarobić
Jestem optymistą jeśli chodzi o najbliższy czas, ale szanuję kryzys i spodziewam się kolejnego, jednak nie tak szybko. Co Wy myślicie o przyszłości? Czy transfer bogactwa jest dla Was pozytywny czy negatywny (to Wam zabierają)?
Już odczuwam pierwsze mdłości, jednak nie od życzeń, które spływają na mojego maila, lecz od czekolady. Wiem, nie powinienem, Wigilia dopiero za około 15 godzin, jednak już zdążyłem wchłonąć kilka chrupek w czekoladzie. Wesołych Świąt
Kultura pojednania w Święta Bożego Narodzenia
O czym będzie dzisiejszy tekst? O kulturze pojednania w Święta. Mówi się o tym, że w Wigilię nawet zwierzęta mówią ludzkim głosem. Czy to oznacza, że psy, koty i krówki przemawiają? Nie. Chodzi o to, że osoby zwaśnione ze sobą na co dzień w roku, są w stanie przy wigilijnym stole dojść do porozumienia, porozmawiać ze sobą na tej samej płaszczyźnie bez złości, zawiści, zbędnych emocji. Nasza kultura Chrześcijańska ogólnie jest kulturą jednoczenia się. Kolejnym dowodem na to, jest pieśń, którą usłyszałem podczas Bożego Ciała – „jak ten kielich łączy kropel wiele, tak nas Chryste w jednym złącz Kościele”. Kościół ma za zadanie łączyć ze sobą ludzi. W Polsce wiele osób się ze sobą kłóci, także biznesowo. Żyjemy w świecie, w którym różni ludzie żyją na różnym poziomie intelektualnym i materialnym, dlatego ciężko im dojść ze sobą do porozumienia. Szczególnie, jeśli nie znają swoich wzajemnych położeń, nawet jeśli chcą się porozumieć
Święta Bożego Narodzenia a życie społeczne
Święta Bożego Narodzenia to taki kulturalny reset, podczas którego możemy zacząć rozmawiać na nowo, przynajmniej spróbować. Jesteśmy dzisiaj mocno rozwinięci i by dalej się rozwijać, musimy rozmawiać z ludźmi i współpracować. Święta pomagają nam rozwiązać problemy, które narosły w czasie roku. Pojawiły się przypadkiem, które rozdzieliły nas i pokrzyżowały nam drogi. To czas poszukiwania porozumienia z osobami, które pogubiły się, dlatego czasem to my, jako osoby z większą wiedzą, jako osoby mocniejsze psychicznie, musimy podać dłoń jako pierwsze. Zawsze mocniejszy wyciąga rękę do słabszego. Bądźmy ekonomicznymi wojownikami o pokój i szczęście na Ziemi. Wyciągnijmy rękę pierwsi, nawet jeśli może się to zakończyć naszym upokorzeniem. Zaryzykujmy, pokażmy siłę charakteru
Chciałbym życzyć swoim czytelnikom wesołych oraz zdrowych i smacznych Świąt Bożego Narodzenia. Życzę również siły, odwagi w Wigilię każdej osobie, która ma z kimś na pieńku
Ekonomiczny wojownik to cwana bestia. Wie kiedy i w co inwestować. Wiele osób inwestuje w nieruchomości i swego czasu dorobiło się sporych majątków na tym aktywie. Czy jest to dobra inwestycja dzisiaj?
I tak i nie. Ja w tej chwili nie inwestuje w nieruchomości, gdyż uważam, że to dość skomplikowane (dla mnie na tą chwilę). Zyski z nieruchomości są dość niskie i stosunkowo ryzykowne. Na nieruchomościach można zyskać powiedzmy 6-8% rocznie płacąc powiedzmy 4% oprocentowanie kredytu. Zysk mamy rzędu 2-4% co prawda za nic (bo pieniędzy nie mamy, a bierzemy kredyt), ale ryzyko jest dość wysokie
Skąd biorą się ryzyka?
1. Wiszący nad nieruchomościami podatek katastralny
2. Do tego dochodzi program mieszkanie+, które działa tak, że państwo bierze kredyt, buduje mieszkania, wynajmuje je drożej niż na rynku prywatnym z możliwością dojścia do własności. Tłumacząc powiedzmy państwo wynajmuje mieszkanie z zyskiem rzędu 8% i nie przekazuje własności. Ewentualnie wynajmuje z zyskiem rzędu 12% i oferuje przejęcie własności mieszkania przez wynajmującego. Oczywiście tego typu mieszkania będą niższej jakości, w niższym standardzie, ale będą tańsze, przez co ceny spadną. Do tego moim zdaniem, jeśli pierwszy rzut programu mieszkanie+ będzie ze stopą zwrotu 12%, to zyski z tego programu powinny zostać przeznaczone na kolejne programy mieszkanie+ z zastrzeżeniem, że już stopa zwrotu z kolejnych nieruchomości będzie powiedzmy 8% z dojściem do własności i 6% bez dojścia. Trochę to zawiłe, ale ma to sens, jeśli się wczytamy. Na tym polega budowanie swego rodzaju piramidy, ale to dobra piramida, jak ZUS, nie schemat Ponziego
3. Niskie ceny nieruchomości na Ukrainie i na wschodzie, dość dobrej opłacalności nieruchomości w Grecji. Podobno zwrot z inwestycji tam sięga 15% jeśli mamy tam kogoś, kto zarządza nieruchomościami i wynajmuje je cały rok. Co prawda to ryzyko nie jest spore, gdyż równoważy je popyt z Niemiec, Francji, Anglii i gospodarek daleko bardziej rozwiniętych od naszej. Uważam jednak, że należy o nim wspomnieć
4. W Polsce na mieszkanie pracuje się powiedzmy 30-40 lat, w UK 20-30. Czyli relatywnie ceny mieszkań są dość wysokie i na razie nie powinny przynajmniej rosnąć. Wyższe stopy zwrotu można osiągać na innych aktywach. Inwestorzy porównują nasze ceny do tych za granicą. Powiedzmy, że w krajach rozwiniętych mieszkania za metr są 4 razy droższe, ale dług na mieszkańca jest 3 razy większy tez. To wcale nie sprawia, że mieszkania są tak tanie w tej chwili
5. Trzeba dobrze znać prawo lub dobrych prawników, bo łatwo paść ofiarą oszustwa. I jak pisałem na początku trzeba mieć dużą wiedzę jak nie dać się oskubać. Nie tylko pod względem prawnym, trzeba umieć sprzedać, negocjować itp
Czy nie interesują mnie inwestycje w nieruchomości
Czy całkiem porzucam myśli o inwestowaniu w nieruchomości? Jak najbardziej nie! Staram się wykorzystywać czas efektywnie, czyli eliminuję punkt 5 ucząc się, czytając książki, komunikując się z osobami z branży, oglądam mieszkania, by się orientować w cenach, standardach mieszkań, ich typach, rodzajach, umowach itp. Na kredytach się znam, ale jeśli nie masz o tym pojęcia, przejdź się do kilku banków i popytaj. Najlepszym mentorem dla mnie, który potrafi się poprawić, przemyśleć, dać poprawną odpowiedź jest Wojciech Orzechowski prowadzący tego bloga. Zaznaczam, że nie jest to wpis sponsorowany, kupiłem audiobooka Wojtka na Allegro. Do dzisiaj gdy mam ochotę przypomnieć sobie kwestie prawne słucham go podczas biegania. Mam też książkę od Wojtka, którą otrzymałem za polecenie go. Z czystym sumieniem mogę polecić tego Allegrowicza i inwestora w nieruchomości. Da się z nim sensownie dyskutować, nie jest sztuczny, nie uważa, że ma zawsze rację, jeśli tylko myślicie, dojdziecie do porozumienia. Ja sam czasem pytam o coś Wojtka co jest związane z nieruchomościami
Co dalej z ryzykami na rynku nieruchomości
Czyli punkt 5 mamy z głowy, co z pozostałymi? Teoretycznie uważam, że jeśli kupimy drogo nieruchomość, kataster możemy próbować przerzucić na klienta nieruchomości (wynajmującego), co uważam za niemoralne, ale jeśli kupimy na górce, to cóż… Jeśli kupimy w środku stawki, to wypadałoby jednak ponieść wyższy koszt podatku. Tego się generalnie nie uniknie i każda ze stron transakcji powinna ponosić koszt nowego podatku, inwestor także. Co z cenami mieszkań. Ja uważam, że własnie ryzyka, alternatywne zyski oraz program mieszkanie+ doprowadzą do spadku cen mieszkań w ogóle. Szczególnie tych tańszych, co się stanie z tymi w lepszym standardzie, nie wiem – mogą spaść lub wzrosnąć rynek tańszy może je pociągnąć w dół lub mała podaż wywindować w górę, zobaczymy. Wtedy będzie świetny czas na start na rynku nieruchomości
Oczywiście, jeśli ktoś mieszka w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, tam już może zaczynać inwestować. To dobre rynki, w innych miastach jak moje. Raczej na razie trzeba czekać na spadki, by w odpowiednim momencie ruszyć z kopyta. Ja chcę na początek mniejsze kwoty inwestować, by się nauczyć jak to działa, by jak każdy rasowy inwestor w nieruchomości dojść do inwestycji w stolicy
Wynajem nieruchomości
Osobiście skłaniałbym się do wynajmu, ale idąc za radą Wojtka z wyżej wspomnianego bloga, robiłbym też flippy. Czyli kupował, remontował (ja bym do tego wynajął). Następnie szukał kupca (ewentualnie inwestora, gdyż miałbym już klienta, który by wynajmował nieruchomość). Chciałbym mieć na starość nieruchomości w różnych krajach jak Hiszpania, Grecja, może UK, większość w Polsce, może jakieś w Azji… Nieruchomości rozpalają moje zmysły, to piękny temat, jednak, żeby dojść do bycia inwestorem nieruchomości i dobrze na tym zarabiać. Trzeba to zrobić z głową, gdyż można wiele wtopić na oszustwie lub na braku wiedzy. Pieniądze można zamrozić i utracić wiele korzyści, ewentualnie stracić godząc sprzedając taniej. Trzeba być przygotowanym, dlatego ja uczę się, czytam, prężę muskuły mojego intelektu, by przygotować się do skoku. Jak zacznę, zapewne będzie trudno poskromić mój apetyt
Jak bym inwestował w nieruchomości
Jaki ja mam model inwestycyjny na nieruchomości? Uważam, że jeśli masz powiedzmy 100-300 kilo złotych, powinieneś je zainwestować w coś, co da Ci w miarę pewny zysk i większy niż oprocentowanie kredytu. Jeśli płacisz koszt kredytu 4% a inwestycja w fundusze akcyjne daje Ci 15% (lub biznes dający Ci 20%), to mimo ryzyka na rynku nieruchomości (wziąłeś kredyt, czyli zwiększyłeś swoje ryzyko, gdyż musisz go z czegoś spłacić), masz zysk z akcji (lub biznesu) i one spłacą Ci kredyt w przypadku, gdyby na rynku nieruchomości coś Ci poszło nie tak. Do tego nieruchomość remontujemy (podpowiedź Wojtka Orzechowskiego) i wynajmujemy, szukając w międzyczasie kupca. Może to być uciążliwe dla lokatora, ale możemy mu zaproponować nieco niższą kwotę wynajmu na ten czas. Wtedy nasza inwestycja jest odpowiednio zoptymalizowana
Jeśli nie masz inwestycji lub biznesu, pracuj
W ostatnim filmie na Youtube, Wojtek mówił o pracy – możesz nieruchomość zabezpieczać też pracą. Jeśli nie masz najemcy, a kupiec na nieruchomość również się nie pojawia, kredyt spłacasz z pensji. Wyczekując spokojnie dobrej marży na swojej inwestycji. Takie podejście daje moim zdaniem najwyższy poziom optymalizacji zysku do czasu jaki poświęcamy na proces inwestycyjny wraz z oczekiwaniem na zwrot. Uważam, że mieszkanie powinno się wynajmować przez 5 lat. Dopiero po tym czasie możemy je sprzedać bez podatku, wtedy to jest inwestycja. Wojtek twierdzi, że lepiej zapłacić podatek, ale wtedy to jest biznes. Sam zdecyduj czy chcesz zajmować się wyłącznie nieruchomościami i żeby to był Twój biznes, czy chcesz pracować na etacie i dorabiać nieruchomościami, wtedy jesteś inwestorem
A co Wy myślicie o nieruchomościach? Czy Waszym zdaniem to już jest czas na inwestycje w nieruchomości. Może lepiej poczekać, czy trzeba mieć sporą wiedzę, czy po prostu się nie bać?
Ta strona korzysta z CMS, który używa ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.Zgoda