Moj portfel
Fundusze inwestycyjne akcyjne polskie zamienilem w wiekszosci na fundusze obligacyjne
Fundusze akcyjne rynku polkiego mam tylko w 10%, reszta czeka na przecene w funduszu obligacyjnym
Trzymam fundusze akcji USA
Mocno zbieram srebrna bizuterie
Wig20 powinien sie skorygowac do 2000 punktow, wtedy pomysle o pierwszych zakupach
Z polskich akcji trzymam juz tylko Amrest
Polscy pracodawcy i patologia na rynku pracy
Na temat pracodawców mógłbym pisać wiele, większość byłaby niepochlebna. Dzisiaj napisze o kulcie pracodawcy, w zasadzie sztucznym jak w Korei Północnej
Moim zdaniem dzisiejsi pracodawcy mają więcej wspólnego z feudalistami niż z kapitalistami. Napisałem czym różnią się trzy podstawowe systemy z jakimi mamy do czynienia na świecie. Feudalizm, socjalizm i kapitalizm w ujęciu ekonomicznym. W moim odczuciu komunizm w Polsce trwał zbyt krótko. Nie popieram, ani nie propaguje tego systemu, jestem kapitalistą, który chce w końcu zobaczyć kapitalizm w tym kraju. Komunizm nie wytępił złych nawyków feudalnych ze społeczeństwa. Ludzie, którzy dorastali w komunizmie nie tęsknili za kapitalizmem, gdyż go nie znali, chcieli powrotu feudalizmu.
Pracodawca może wszystko?
Dzisiaj pracodawca uważa się za władcę, uważa, że mu wszystko wolno. Jednak kapitalizm różni się od systemu opartego na władzy właściciela. Owszem właściciel w kapitalizmie ma władzę nad swoją własnością, ale nie ma jej absolutnej jak w minionym systemie. W naszych czasach własność musi służyć i właścicielowi i społeczeństwu. Czyli np gdy właściciel klubu nas nie wpuści na dyskotekę, może zostać za to ukarany, jeśli nie było powodu odmówienia świadczenia usług. Podobnie, gdy pracodawca nas dyskryminuje na rozmowie o pracę, możemy mu wytoczyć proces. W sądzie co prawda trudno wygrać, ale jest to możliwe i prawo w kapitalizmie broni pracownika. Do tego jeśli pracodawca zatrudni pracownika o niższych i niewystarczających kwalifikacjach i ten pracodawca zarządza cudzym kapitałem, a pracownik straci te pieniądze, popełni przestępstwo niegospodarności, za co może zostać osadzony w zakładzie karnym
Kult pracodawcy
Jednak w naszym życiu kreuje się kulturę kultu pracodawcy. Robią to szczególnie liberałowie, których polityka prowadzi nie do kapitalizmu, lecz do feudalizmu. Wspomniany system prowadzi poddaństwa osobie będącej właścicielem środków produkcji. Liberałowie uważają, że jeśli pracodawca nie lubi pracownika, może go zwolnić. Czyli pracownik ma pracować i być błaznem swojego Pana. Było ostatnimi czasy kilka przykładów, gdzie pracodawca nie zatrudnił specjalisty o odpowiednich kwalifikacjach, przez co ludzie stracili pieniądze i Ci sami biznesmani czy inwestorzy również na tym stracili. Ich biznesy zostały zamknięte przez Państwo. Udowadnia to, że to w interesie pracodawcy jest zatrudnić specjalistę. Nie jest zadaniem pracownika biegać za jaśnie Panem pracodawcą
Czy każdy pracownik jest królem?
Oczywiście mam tu na myśli pracowników z unikalnymi kwalifikacjami. Osoby, które wykonują proste prace fizyczne, niestety nie poszaleją. Nie są oni kapitalistami, a przynajmniej nie tymi, którzy są wysoko w hierarchii tego systemu. Jak wiemy wszyscy, dobry lekarz na większy popyt na swoje usługi niż gorszy. Podobnie jest z innymi osobami mającymi unikatowe zdolności – mogą oni przebierać w ofertach
Kartele i zmowy na rynku pracy
Na rynku pracy widzę również wiele zmów, nepotyzm, załatwianie pracy po znajomości. Takie firmy upadną na pewno w starciu ze sztuczną inteligencją, upadnie też część tych dobrze zarządzanych, ale te drugie mają większe prawdopodobieństwo, by utrzymać się na powierzchni
Kultura pracy w Polsce kreowana pod pracodawcę
Kultura pracy w Polsce sprowadza się do tego, że pracownika wychowuje się na uległe zwierzę, które łasi się o pensyjkę do swego Pana. W moim mieście uważa się za niekulturalne zapytanie pracodawcy jaką pensję chce nam zapłacić. Gdy oferuje pracę (bez podawania stawki za pracę), możemy ofertę odrzucić lub przyjąć bez znajomości pensji jaką dostaniemy. Śmieszne prawda?
Skąd takie manipulacje ?
Ta manipulacja wzięła się to z podrywu! Kiedyś gdy facet poznawał dziewczynę na dyskotece, zabierał ją do domu, szedł pod prysznic, wracał i bez słowa zaczynał całować, rozbierać. Wywierał na nią presję już gdy wychodził spod prysznica, gdyż ona wiedziała co ją czeka i że oczekuje się od niej uległości. Podobnie pracodawca pytając o to czy podejmiemy pracę, czeka, byśmy ukazali swoją uległość, jeśli się zgodzimy, dostaniemy śmieszne pieniądze. Jeśli zaczniemy negocjować, prawdopodobnie nie dostaniemy pracy w ogóle. Nawet gdy powiemy niższą stawkę. To manipulacja emocjonalna pracodawców mająca na celu emocjonalne zniewolenie. Gdyby pracodawcy byli uczciwi, podawaliby stawkę za pracę w ogłoszeniu, nie robią tego, by w zaciszu swoich gabinetów zbijać pensję, jeśli nie znajdą uległej osoby, szukają dalej
Czy są kapitalistyczne firmy w tym kraju ?
Piszę to ku przestrodze, ale jest też nadzieja. Firmą kapitalistyczną jest np Google. Ta firma stworzyła infrastrukturę informatyczną do tego, by twórcy wideo zarabiali. Dostają oni 70% tego co sami wygenerują. To uczciwa propozycja, na która przystaje coraz więcej młodych osób. To jest kapitalizm, jest ryzyko, jest stawka procentowa z góry ustalona, jest stworzony rynek, można działać. Tu nikt nikogo nie próbuje wykorzystać, oszukać, nabrać, ile zarobisz, tyle Twoje. Problem z Youtube i aplikacjami mobilnymi (z zarobkami na nich) jest to, że jest za wielu chętnych do tego by tak zarabiać. Wynika to z tego, że rynek kapitalistyczny jest za mały. Mam nadzieje, że modele biznesowe Youtube będzie dostarczać coraz więcej firm i każdy będzie mógł zarabiać na swoich pasjach
A Wy po czyjej jesteście stronie? Pracodawcy? Pracownika? Czy tak jak ja, po stronie osób wykwalifikowanych – bez różnicy czy zatrudniają czy pracują? Piszcie w komentarzach ciekaw jestem Waszych poglądów na rynek pracy
Ja jakoś nigdy nie mogłem się przyzwyczaić do tego by pracować pod czyimś rozkazami, dlatego wiedziałem że prędzej czy później wyląduje na własnej działalności. Nie przyszło to łatwo, bo jednak w Polsce bo jednak os. chcąca pracować na własną rękę ma bardzo pod górkę, to jednak z czasem się udało. Po kilkunastu latach pracy w ten sposób, już chyba nie wyobrażam sobie bym miał iść do pracy gdzie miałbym nad sobą jakiegoś kierownika czy innego dyrektora.
Mam podobnie. Buduję pasywne zyski, staram się pozyskiwać klientów na własną rękę. Nie jestem w stanie porozumieć się z pracodawcami, mają za małą wiedzę, albo zwyczajnie garną pod siebie i te ich wymagania… zero elastyczności. Czy oni uważają, że pracownik to popychadło? Szczególnie ten wykształcony?