Moj portfel


Fundusze inwestycyjne akcyjne polskie zamienilem w wiekszosci na fundusze obligacyjne

Fundusze akcyjne rynku polkiego mam tylko w 10%, reszta czeka na przecene w funduszu obligacyjnym

Trzymam fundusze akcji USA

Mocno zbieram srebrna bizuterie

Wig20 powinien sie skorygowac do 2000 punktow, wtedy pomysle o pierwszych zakupach

Z polskich akcji trzymam Allegro, Amrest


Kim jest typowy Janusz Biznesu

Dla każdego chyba dzisiaj ten związek frazeologiczny znaczy coś innego. Są tacy, którzy uważają, ze to ktoś kto robi mały biznes. Dla większości z nas jednak to osoba, która zwęszyła interes na cudzej krzywdzie. Generalnie chodzi o to, że Janszu Biznesu to osoba, która chce kogoś wykorzystać z korzyścią własną

Janusze biznesu są wśród nas

Zacznijmy od typowego Januszka Biznesu, handlarza używanymi samochodami. Klasyk. Oczywiście ulubioną czynnością takiego handlarza jest cofnięcie licznika. Kunszt tej czynności trudno przecenić. Do tego oczywiście bajeczki o historii pojazdu. Jeśli samochód miał wypadek i był naprawiany, jego strefy zgniotu nie będą pracowały jak powinny przy następnej kolizji. Do tego to targowanie się. Szczególnie gdy sprzedajemy samochód lub inny towar w internecie. Targowanie jest OK, jednak gdy kupujący chce by zejść z ceny 30-50% to mocna przesada. Tak maluje nam się obraz typowego Janusza Biznesu

Jak rozpoznać Januszy Biznesu w IT

Nie muszę chyba pisać o tym, że w ogłoszeniu o pracę najbardziej rzuci nam się stwierdzenie „młody dynamiczny zespół”. Dobrzy programiści nie są już tacy młodzi. Młody znaczy tani. Wiemy więc, że w pracy będziemy zarabiać mało. Brak podanej pensji w ogłoszeniu powinien nam również dać do myślenia. Zapewne nie ma się firma nie chce odstraszać potencjalnych klientów. Niskie pensje w ogłoszeniu dla programisty również nie są zachęcające do współpracy. Jednak większe zdumienie i obawy powinny w nas wzbudzić wysokie pensje w IT. Zazwyczaj takich pieniędzy nie zobaczymy nigdy

Wysokie pensje w ogłoszeniach o pracę w JanuszSoftach

Gdy pracodawca oferuje widełki cenowe, mniejszą i wyższą ofertę, zazwyczaj dostaniemy mniejszą pensję. Gdy chcemy większą, pracodawca będzie przekonywał nas, że na większą trzeba mieć znacznie większe kwalifikacje. Sposób sprawdzania umiejętności jest różny. Np ostatnio pewien zleceniodawca dawał 1500 zł za zlecenie. Zaproponowałem 1200 zł i wygrałbym. Jednak okazało się, że to wstęp i potem mam wyceniać kolejne zlecenia. Było to zlecenie dla frontendowca – zwykły HTML, CSS, trochę JS. Gdy odpowiedziałem, że przy pracy na dłużej liczę stawkę godzinową, zleceniodawca zaproponował sprawdzenie moich kwalifikacji wyrażeniami regularnymi. On pisze takie w 10 minut i musiałbym w podobnym czasie je wykonać. Chcesz zatrudnić tanio programistę? Naucz się czegoś, czego nikt nie robi np stosowania wyrażeń regularnych i pytaj o to każdego, kto chce dobrze zarabiać, by udowodnić mu, że jest wielbłądem

Wysokich pensji w IT nie zobaczymy. Rynek jest opanowany przez pośredników, którzy zarabiają sporo na tym, że zatrudnią kogoś kto zrobi za nich, a kto się wycofa w połowie, ten zostanie oznaczony jako programista, który nie umie programować, a pracę dokończy sam specjalista zleceniodawca. Pół biedy, gdy sam umie programować, gorzej gdy musi znaleźć kogoś na miejsce poprzednika

Wysokie pensje są w ogłoszeniach po to, by zwabić potencjalnego kandydata, a następnie próbować go przekonać do tego, by pracował za jak najmniej. Gdy się to nie uda, okazuje się, ze stanowiska pracy nie ma już. Zostało zlikwidowane, szef zmienił zdanie i aktualnie będzie prowadził szkolenia (coaching) dla młodych ludzi. Będzie uczył ich jak zostać dobrymi niewolnikami ;). Nasze CV ląduje w bazie danych, po czym po miesiącu znowu ktoś dzwoni z ofertą o 50% niższą. Stanowiska się znalazło 😀

Poprzedni programista nie odpowiada na maile

Czyli to ten przypadek, gdy poprzedni programista lub inny pracownik nie chce już dłużej pracować. Pracodawca szuka kolejnego taniego pracownika i niestety nie może sobie z tym poradzić. Nikt nie chce pracować z cudzym kodem, bo jest to uciążliwe. Takie prace są drogie, z uwagi na stawki dla programistów doświadczonych, trudność wdrożenia się, potrzebny na to czas. Firm, w których poprzedni pracownik nie chciał pracować, należy stanowczo unikać. Podobnie jak samotnych matek ;-). Oczywiście wyjątkiem jest sytuacja losowa jak np śmierć współmałżonka (samotne matki) lub choroba pracownika. Zazwyczaj jednak takie sytuacje kończą się źle

Nie ma pracowników w moim mieście

To też jest dość ciekawy przypadek. Firma płaci albo poniżej rynku, albo zwyczajnie ma złą reputację. Większość specjalistów omija firmę szerokim łukiem. W mojej branży jest zazwyczaj tak, że pracodawca chcąc przyoszczędzić, zatrudnił jak najmniej pracowników. Gdy projekt się rozrasta, należy zatrudnić nowych pracowników. Gdyby od samego początku było ich więcej, nie byłoby problemu. Pracodawca jednak wymaga od nowego pracownika wiedzy, którą ma zespół pracujący nad projektem od kilku lat. Skąd niby? Obowiązkiem pracodawcy jest w takim przypadku zatrudnienie pracownika, przyuczenie go do tego co umie zespół. Jednak drużyna jest niezadowolona z pensji i nie chce uczyć nowego pracownika. Często od niego domaga się zapłaty, bo szef też nie chce podnieść obecnemu zespołowi pensji. Cyrk na kółkach, uciekaj

Możliwość realizowania swoich pomysłów

Ale po co ja mam realizować swoje pomysły, by zarobił ktoś inny? Ja musiałem się uczyć, by mieć pomysły. To moja wiedza i umiejętności są kluczowe i chcę mieć za to odpowiednio płacone. Jednak nie. Pracodawca wymyślił, że to przywilej, że mogę mu swoje pomysły przekazać za pensję jak za komuny – wszystkim po równo. Na szczęście ja nie daję się na to nabrać. Oczywiście jestem w stanie podzielić się raz czy dwa pomysłem. Jeśli jednak nie mam z tego tytułu korzyści, dopada mnie jasność pomroczna. Zazwyczaj gdy zaczniesz się kłócić o pensję, wylecisz ze złą opinią. Unikaj jak ognia

Podsumowanie

Z okazji dnia Święta Pracy, życzę moim czytelnikom tylko dobrych prac, z wysokim wynagrodzeniem. Proszę, podzielcie się opiniami, co sądzicie o dzisiejszym rynku pracy

4 KOMENTARZE

  1. Tak zwani Janusze biznesu są wszędzie i chyba tak było. Najstarszy odnotowany przez historię przekręciarz żył jakieś 4000 lat temu w Babilonie i zachowały się po nim gliniane tabliczki ze skargami, które słali ludzie których przekręcił na miedzi. Niestety zawsze można się na takich natknąć.

  2. niestety takie sytuacje zdarzają się bardzo często bo jednak biznes online ma swoje prawa i ciężko czasem szybko wyciągnąć coś od firmy jeśli się ociąga w swoich obowiązkach… takie interesy na odległość zazwyczaj jeśli nie są wcześniej odpowiednio sprawdzone mogą się potoczyć różnie…

  3. Mimo wszystko mam wrażenie, że jest coraz mniej „Januszy biznesu”. Rynek zaczął ich szybko weryfikować i znikają szybciej niż się pojawili. Na pewno też ich działalności nie służy łatwa wymiana informacji w sieciach społecznościowych.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.