Moj portfel


Fundusze inwestycyjne akcyjne polskie zamienilem w wiekszosci na fundusze obligacyjne

Trzymam fundusze akcji USA

Z polskich akcji trzymam CCC, Allegro, Amrest


Miałem zaszczyt uczestniczyć w tym tygodniu w wizycie studyjnej w Zielonej Górze. Celem wizyty było zebranie mediów ekonomicznych średniej wielkości (poza Gazetą Wyborczą, którą jednak zaliczę do mediów wielkich 🙂 ) w celu przedstawienia szerszemu gronu czytelników walorów województwa lubuskiego. Wydarzenie medialne było świetnie przygotowane. Byłem bardzo szczęśliwy, że mogłem uczestniczyć w tym wydarzeniu. Poznałem wiele ciekawych i wartościowych osób, co zamierzam przedstawić w tym wpisie. Kolejne będą bardziej szczegółowe i będą dotyczyły firm, które odwiedziłem i które zwróciły moją szczególną uwagę i chciałbym o nich wspomnieć, o ich problemach, o ich przewagach konkurencyjnych, by przedstawić ich atuty i możliwości współpracy z tymi firmami na różnych polach. Opiszę czemu warto inwestować w Zielonej Górze, jak ten teren się rozwija, co ciekawego można tam zastać. Zapraszam na wirtualną podróż po zachodniej części naszego kraju

Wizyta studyjna trwała od 19 do 20 kwietnie 2018 roku, była zorganizowana przez Urząd Marszałkowski Województwa Lubuskiego. Zakwaterowani zostaliśmy w trzygwiazdkowym hotelu Qubus w Zielonej Górze. Świetne miejsce, które jest warte polecenia. Poniżej zamieszczam kilka zdjęć, które wykonałem w hotelu i prezentują to świetne miejsce

Jak można zauważyć, pokój robi pozytywne wrażenie. Wejście do hotelu było bardzo przyjemnym doświadczeniem, prysznic, kosmetyki, ręczniki, miekkie łóżko (mi przypadło podwójne 😉 ), wszystko to sprawiało, że było wygodnie, przyjemnie i spokojnie. Przed snem oraz od razu po przebudzeniu słuchałem radia Zielona Góra, którego można również posłuchać online

Z radiem była o tyle ciekawa historia, że zapomniałem słuchawek z domu, ale pozyskałem je w Ikei, którą również odwiedziliśmy, były to słuchawki jednorazowe, które za pozwoleniem zabrałem ze sobą, by własnie posłuchać radia. Utwory w radiostacji są spokojne, stonowane, może to jest jedna z przyczyn, dlaczego w Zielonej Górze ludzie są dla siebie mili, uprzejmi, pomocni, pozytywnie nastawieni. Kultura tego regionu pokazuje, że mieszkańcy nie są tak zestresowani jak w dużych miastach pokroju Warszawy. Nie kłócą się ze sobą, pomagają sobie, chętnie odpowiadają na pytania, są nastawieni na kooperację. To moim zdaniem duża zaleta Zielonej Góry, jedna z większych. To właśnie z powodu przyrostu ilości mieszkańców w Zielonej Górze (podobnie jak w Rzeszowie) upatrywałbym pozytywnego nastawienia jego nowych mieszkańców, bo w końcu, jeśli komuś źle w jednym mieście, to jedzie do innego. Zielona Góra przyciąga nowe osoby

Oprócz dobrej atmosfery w kontaktach międzyludzkich, do Zielonej Góry sprowadza ludzi dość duża ilość miejsc pracy. Firmy takie jak Ikea, mają problem ze znalezieniem pracowników. Z innych miast, np z Warszawy przyjechali specjaliści wysokiej klasy do firm takich jak Cinkciarz czy Gedia. Te migracje świadczą same za siebie i ukazują jak wartościowym miejscem jest województwo lubuskie. Bliskość do zachodniej granicy skutkuje wieloma ciekawymi kontraktami z zachodnimi firmami i lokowaniem swoich centr w Polsce, właśnie na zachodniej granicy. Z Zielonej Góry do Berlina jest zaledwie 100 km. Po ludziach widać, też zamożność, brak problemów z zatrudnieniem – większość pracowników pracuje w jednej firmie kilka lat, a czasem kilkadziesiąt, firmy są dobrze rozwinięte, szlaki komunikacyjne, przechodzące przez zachód również wpływają pozytywnie na portfele mieszkańców. To wszystko sprawia, że województwo lubuskie kwitnie. Rzeka Odra to miejsce, w którym dorastają świeże ryby, jest ich dużo, a wiele osób oddaje się wędkowaniu w wolnym czasie. Rekreacja na świeżym powietrzu, ścieżki rowerowe, to wszystko rozładowuje powstałe napięcia, których jest niezwykle mało.

Jeśli już piszemy o kulturze, nie sposób pominąć temat kuchni, która zaskakuje. Zwieńczeniem czwartkowej przygody była uroczysta kolacja złożona z dwóch dań oraz deseru. Na załączonym zdjęciu widzimy pyszną kaczkę wraz z kopytkami z zieleniną. Pyszne połączenie, świetnie podane, z żurawiną, robi wrażanie. Do tego podano nam wino, a wcześniej zaserwowano degustację win. Najbardziej smakowało mi wino czerwone Regent – wytrawne, owocowe, pyszne. Sama restauracja z hotelem o nazwie Stara Winna Góra prezentuje się okazale. Właściciel jest bardzo pogodnym człowiekiem, mający sporo wiedzy na temat wina, które sam robi, to pasjonat z powołania. Podanie wina, jego przygotowanie to sztuka, którą opanowano w tym przybytku doskonale. Lubuskie zwane jest małą Toskanią, gdyż nasłonecznienie regionu jest jednym z najlepszych w Polsce, co przekłada się na ciekawe szlachetne odmiany winogron, które są w tym regionie hodowane i z których wyrabia się wino. Są to dobre trunki, wysokiej jakości, po które warto sięgnąć, by skosztować kunsztu tamtejszych winiarzy

Wieczorem wymknąłem się z hotelu, by zobaczyć rynek. Trochę obawiałem się, gdyż spacerowanie samotnie po obcym mieście o godzinie 23 nie należy do najmądrzejszych wyborów. Jednak nic złego się nie stało, poznałem za to kilka nowych osób. Postacie te były miłe, podpite (zapewne Zielonogórskim winkiem) i rozmawiało się z nimi miło. Nie było w nich agresji, były pomocne, życzliwe. Poniżej zamieszczam zdjęcia rynku wraz z Ratuszem z basztą, której nie widać, bo jest ciemno, da się jednak zauważyć zegar z niebieską poświatą na baszcie. Daje to pewien pogląd na architekturę regionu. Na uwagę zasługują wąskie uliczki Zielonej Góry. Daje to ciekawe wrażenia. Uliczki z kolei powiedziałbym są chaotycznie porozrzucane. Przepraszam za jakość zdjęć, jednak mam nadzieje, że mogą Państwo mieć pogląd dzięki tym ujęciom, jak wygląda architektura Zielonej Góry.

Podsumowując, jeśli mają Państwo możliwość wyboru, między Poznaniem a Zieloną Górą, na bazę biznesową na zachodzie wybrałbym Zieloną Górę. Niesamowite jest dla mnie to, iż właściciel winiarni, z którym mieliśmy rozmowę, informował nas, że miasto pomagało mu się wypromować, gdyż jego wina są ewenementem na skalę kraju. Rzadko kiedy bywa tak, że miasto tak mocno wspiera lokalnego przedsiębiorcę, co zrobiło na mnie spore wrażenie. Ta kooperacja, która widać pomiędzy Urzędem Marszałkowskim, a przedsiębiorcami jest czymś, co przyciąga do miasta inwestorów oraz wielkie firmy jak Gedia. W Nowej Soli z kolei powstały 2 wielkie firmy jak wspomniana firma, gdyż dyrektor jednej z nich chciał współpracować z tamtejszymi władzami, z powodu genialnej współpracy z władzami regionu. Podam przykład jak myślą włodarze regionu. W Lubuskim Centrum Winiarstwa dowiedzieliśmy się, że tamtejsi winiarze nie muszą posiadać własnego sprzętu do wyciskania soku z wina. Właścicielem tych maszyn jest Państwo, które udostępnia te maszyny (z tego co pamiętam chyba nieodpłatnie) winiarzom. Taki outsorcing środków produkcji jest bardzo ciekawym rozwiązaniem i daje szanse każdemu, kto chce pracować, a nie tylko temu, kogo stać na środki produkcji. Jest to również bardzo efektywne wykorzystanie kapitału w skali regionu, gdyż środki trwałe posiada Państwo, które nimi zarządza w sposób uczciwy, zgodny z prawem, z poszanowaniem praw każdego winiarza, rozstrzyga ewentualne spory, jest bezstronne i ponosi koszty raz, każdy winiarz nie musi kupować jeszcze raz tego sprzętu, by mieć go na wyłączność. Jest to bardzo efektywne ekonomicznie. Jak widać takie myślenie władz miasta, sprawia, że chce się inwestować w tamtym regionie, gdyż widać, że komuś zależy

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.